to pracował z woskami roślinnymi ten wie, że sprawa nie jest łatwa i trzeba się nieźle natrudzić, aby produkt trzymał fason, a przy okazji ładnie się smarował i nie paćkał wszystkiego wokół.
Jeśli się jednak ma przyjaciół i klientów, i zaprzyjaźnionych klientów, albo przede wszystkim tych właśnie, którzy żyją wegańsko, to wiadomo, że rzecz jest obowiązkowa.
No więc tak:
Delikatny, odżywczy i wegański balsam w sztyfcie z masłem illipe, idealną mieszanką wosków roślinnych i ekstraktem z banana (tak, z banana! ;)).
Przeznaczony do smarowania oraz bezustannego zachwycania się, co jest układem idealnym, ponieważ pielęgnacja zachodzi wówczas w sposób konsekwentny i niewymuszony.
Pachnie tak, że miłośnicy owoców, słodyczy i bananów deklarują uderzenia gorąca połączone ze stanami skrajnego uniesienia, a Ci, którzy bananów nienawidzą deklarują, że nie zniosą tych pierwszych w łóżku, pokoju a nawet domu.
Love or hate, if you know what we mean ;).
W fazach testów kradziony przez dzieci, babcie i sąsiadów, co skutkowało wielokrotnym ginięciem próbek, z których żadna nie została znaleziona.
Jest jak wielka pomadka ochronna, ale nie tylko do ust (choć usta pielęgnuje pierwszorzędnie*).
Aplikowany regularnie na wszystkie szorstkie jak papier ścierny miejsca, zmiękcza i regeneruje, przynosząc ulgę suchej i podrażnionej skórze, podnosząc jej poziom nawilżenia i szczęścia.
Tworzy barierę doskonale chroniącą przed utratą wilgoci, wiatrem, zimnem i mrozem.
Żółty jak słońce.
Dla wszystkich wesołych i tych, których trzeba pilnie rozweselić.
Wygodnie się aplikuje i lubi podróżować.
*Stosowany do ust potrafi pomóc nawet tym najbiedniejszym – oblizywanym na wietrze. Należy się jednak przygotować na podejrzliwe spojrzenia publiczności, która w zaskoczeniu obserwuje nas, kiedy z zadowoleniem smarujemy usta “antyperspirantem” ;)).
Formuła sztyftu sprawia, że jest bardzo wydajny – aplikujemy tylko tyle ile potrzebujemy.
Recenzje
Na razie nie ma opinii o produkcie.